Stulecie Winnych


... dostałam pod choinkę ...całą serię. 
Rzuciłam okiem i pomyślalam, że to jakis niezły kwas będzie...


... ale, po genialnych acz mocno mrocznych " Utopcach" Puzyńskiej potrzebowałam jakiejś lekkiej odskoczni, czegoś po czym da się spokojnie spać, bez poczucia, że zło czai się tuż za oknem. Uznałam, że " Stulecie ... " będzie idealne.
I oczywiście - pomyliłam się :) bo " Stulecie ... " też nie daje spokojnie spać, tzn. uściślając - w ogóle nie daje spać :) .
Wczoraj przeczytałam pierwszy tom, dziś jestem w połowie drugiego i już zaczynam zwlaniać bo wiem, że kiedy za parę dni skończę trzeci, będę miała niedosyt i poczucie straty. Bo historia rodzinych Winnych pochłonęła mnie od pierwszej strony i sprawiła jakbym niemal stała się jej częścią, i już dziś wiem, że będzie mi ich bardzo brakowało.

By nie zdradzać za wiele, napiszę tylko, że historia rodziny Winnych zaczyna się tuż przed I Wojną Światową a kończy współcześnie. W międzyczasie dzieje się WSZYSTKO - rzeczy piękne i radosne, smutne i przerażające, wojna, bezradność i strach, pokój, spokój i szczęście, jedni się rodzą - inni umierają - życie zatacza krąg.

Pięknie, wzruszające.






Komentarze

Popularne posty