" Głośny śmiech " Fiolki
Mam z tą książką problem - jest tak dobra, że właściwie wystarczyło by krótkie -
" przeczytajcie koniecznie".
Ale nie będę taka i napiszę co myślę - bo jest tego warta.
Przyznam bez bicia, że kupiłam ją tak - po prostu - nie dlatego, że jestem specjalną entuzjastką talentu Fiolki, ( bo kiedy ona odbierała Fryderyka - ja słuchałam rapu ;) ) i nie dlatego, że zaintrygował mnie ( skądinąd zupełnie niepotrzebny) komentarz o bezdomności na okładce. No może mały wkład miała KPP- bo pisała o niej w samych superlatywach ..więc zamówiłam - u wydawcy ..z autografem ;) i ...
... historia wciągnęła mnie niemal od pierwszej strony i przez kilka godzin, do samego końca utrzymywała w euforycznym nastroju. Niewielu potrafi TAK pisać
( zwłaszcza o sobie) .
( zwłaszcza o sobie) .
Fiolka ma cudny dystans do spraw, które co poniektórzy traktują śmiertelnie poważnie, ma fantastyczny luz, którego tak bardzo współcześnie brakuje, w końcu - a może przede wszystkim - ma do opowiedzenia ciekawą historię.
Zaprasza do swojego zupełnie nie łatwego dzieciństwa, opowiada o pierwszej miłości, o muzyce, o szołbizie,o tym co było później i o tym co jest teraz.
Zaprasza do swojego zupełnie nie łatwego dzieciństwa, opowiada o pierwszej miłości, o muzyce, o szołbizie,o tym co było później i o tym co jest teraz.
Dla mnie, to przede wszystkim książka o kobiecie, odważnej, energicznej dziewczynie, która nie boi się żyć.
Zatem,
PRZECZYTAJCIE KONIECZNIE :)
Zatem,
PRZECZYTAJCIE KONIECZNIE :)
Komentarze
Prześlij komentarz