Moje Książki Stycznia
To będzie nowość na blogu.
Nie zawsze daje radę - choć staram się bardzo - zrobić recenzje dla wszystkich przeczytanych pozycji.
Dlatego pod koniec każdego miesiąca będę wrzucała specjalny post- taki szybki rzut oka na wszystko co przeczytałam w ostatnim czasie.
Moje książki stycznia:
1. " Ekspozycja" Remigiusz Mróż - to pierwsza część kryminalnej trylogii o komisarzu Forście.
Po tym jak na szybko doczytałam, że akcja toczy się w Zakopanem kupiłam w ciemno, bez zastanowienia, bo kocham stolicę polskich Tartr miłością pierwszą :)
Czego nie mogę niestety powiedzieć o autorze powieści, bo jakoś mnie ta historia nie porwała. Była ciekawa, mocna, momentami brutalna ale w telegraficznym skrócie napisałabym, że " za dużo wszystkiego" .
Daję więc 5/10
2. " Przewieszenie " Remigiusz Mróż - jak widać, nie poddałam się szybko, sięgnęlam po drugą część bo pierwsza mimo pewnych niedociągnięć kończyła się intrygująco.
No i tu, pełen zachwyt.
Autor mnie potężnie zaskoczył, bo niby ten sam bohater, niby kontynuacja " Ekspozycji" ale tę książkę czytało się zupełnie inaczej niż poprzednią, świetnie skonstruowana, zaskakująca z fajnym tempem ... no i te Tatry :)
Także tym razem mocna ósemka.
3. " Limbo " Melania G. Mazzucco - recenzję znajdziecie
7/10
4. " Jak zostać zwierzęciem telewizyjnym" Dorota Wellman - kupiłam bo wiem, że Dorota ma zawsze coś ciekawego do powiedenia. Ci, którzy spodziewają się po tej książce poradnika, który w trzech szybkich krokach uczyni z nich gwiazdę TV będą rozczarowani - bo to książka głównie o Dorocie, o dzieciństwie, które zawsze jest fundamentem dorosłości, o drodze jaką trzeba przebyć by osiągnąć cel, o pracy która jest pasją.
Etuzjaści ploteczek znajdą tu oczywiście sporo zakulisowych smaczków, pretendenci do tytułu dziennikarza roku znajdą sopro dobrych rad.
A każdy inny przeczyta historię Ciekawej Kobiety .
10/10
5. " Nowy Jork " Edward Rutherfurd - jestem przy końcu i muszę powiedzieć, że te 900 stron łyka się z zadziwiającą lekkością. Ta powieść, to historia Nowego Jorku w bardzo smakowitej pigułce.
Większość z Was wie, że jestem absolutną wyznawczynią Nowego Jorku.
Uwielbiam to miasto i przeczytałam o nim już chyba wszystkie książki ( ale to temat na oddzielnego posta) dlatego tą bez zmróżenia oka zaliczam w poczet moich nowojorskich bilii.
9/10
Komentarze
Prześlij komentarz