Ucieczka.



Spełnia się właśnie jedno z moich największych marzeń.
Ucieczka z miasta.
Długo na to czekałam 
i stało się.

W sobotę z nieskrywaną przyjemnością pozostawiłam za sobą Warszawę,
której szczerze nie znoszę.
Szare, smutne miasto.
Zero sentymentu.

Moich miejskich przyjaciół to dziwi, może nawet oburza.
Ja milczę i uśmiecham się do siebie ...
Bo rano budzi mnie cisza.
Bo za oknem mam staw
a za ogrodzeniem jest rzeka i las, w którym wczesnym rankiem ganiają się lisy.
Bo w ogrodzie rosną moje ukochane modrzewie
a trawa jest miękka jak mech.
Bo powietrze pachnie naturą
a na spacer można iść nad jezioro, do lasu a nie krążyć wokół bloku.
Bo latem będę pić kawę na tarasie, lenić się i wygrzewać w słońcu.
Będę patrzeć jak nieśpiesznie zmieniają się pory roku ...

Będę też oczywiście zasuwać rano z łopatą i odgarniać śnieg, żeby dojść do garażu.
Będę wykuwać przerębel w stawie, żeby ryby miały powietrze.
Będę kosić ten cholernie miękki trawnik.
Przepychać zatkane liśćmi rynny.
Będę cierpliwie znosić fakt, że ciśnienie wody w kranie jest miażdżąco niskie.
A latem prawdopodobnie zostanę pożarta przez komary.
Stojąc w korku na Puławskiej będę wielokrotnie przeklinać moment, w którym kupiłam ten dom.
Ale to nie ważne bo ..
Jestem tu zaledwie od kilku dni i czuję absolutny spokój.

Wczoraj w nocy odkryłam, że przez okno w dachu widać gwiazdy.
P.S. Niektóre nawet spadają :)
P.S. 2 Skończyłam " Ziarno prawdy" ale o tym może jutro  :)



Komentarze

  1. Julia :) Gdzie to miejsce Twoje teraz ??? Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieje, ze odwiedze ten piekny zaulek ciszy. Cudownie, ze marzenia spelnily sie!! Duuuzo szczescia !!!!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty