" Złoty dom Goldenów "

Historię rodziny Nerona ( tak, Nerona ! ) Goldena  zaczęłam odkrywać parę tygodni temu. Czytałam, odkładałam, czytałam, odkładałam... nie dlatego, że była niedostatecznie interesująca. Po prostu Salman Rushdie napisał książkę, której nie czyta się w dwa dni - bo ważne jest tu każde zdanie i  każde słowo. Podobnie jak u Richarda Flanagana - konieczne jest całkowite skupienie.



I to było trudne. Abstrahując od Jana- lat siedem, który jest dzieckiem grzecznym ale ciekawym Świata, to jednak zdecydowanie bardziej przeszkadzała mi wiosna. Ten szalony ptasi jazgot, pierwsze, ciepłe  promienie słońca, trawa pod gołymi stopami. Zdecydowanie za dużo bodźców... ale do celu.
Książka jest bardzo dobra. Po pierwsze, Salman to prawdziwy New Yorker - wie jak dobrze pisać o Mieście. Po drugie, wsadził w ten fantastyczny Nowy Jork rodzinę Goldenów - czterech dziwnych, ekscentrycznych i nieco  pogubionych bogatych facetów i postanowił, że właśnie w tym miejscu rozpoczną nowe życie. Po trzecie i najważniejsze. Jest Tajemnica.


" Bo świat bez tajemnicy jest jak obraz bez cienia - odparł. - Jeśli widzisz za dużo, niczego nie zobaczysz. "

Sekrety domu Goldenów w Village, odkrywa przed czytelnikiem Rene - sąsiad, młody filmowiec - zafascynowany ich nagłym pojawieniem się, postanawia uczynić z ich życia filmowy scenariusz. 
A wątki piszą się same, bo nowojorskie oraz przed-nowojorskie życie braci Goldenów i ich enigmatycznego ojca obfituje w całą masę niejasności.
Poza historią tych czterech zagadkowych postaci, jest to też w znacznej mierze opowieść o współczesnej Ameryce i to jest coś, co mnie niezwykle interesuje - współczesne, amerykańskie społeczeństwo.

Zatem. Pełna koncentracja i do Dzieła :)


 



Komentarze

Popularne posty